Obok teoretycznego poznawania tajników
triathlonu nadeszła w końcu pora na rozpoczęcie praktycznych przygotowań do
zawodów. Na pierwszy ogień poszło pływanie, czyli dyscyplina, w której czuję
się najmocniejszy ze wszystkich dziedzin trójboju. Zdecydowana większość
pasjonatów triathlonu to biegacze, którzy w pewnym momencie postanowili
poszerzyć nieco swoje zainteresowania. Stąd też dla wielu z nich pływanie jest
piętą Achillesa. To z kolei daje mi nieco większą pewność i poczucie, że
przynajmniej w pierwszej konkurencji mam szanse na podciągnięcie wyniku
względem innych zawodników. Niemniej jednak jestem świadomy tego, że dobre
umiejętności pływackie to jeszcze nie wszystko, by móc dobrze wypaść w
pierwszym etapie zawodów.
Stąd też z wielką radością powitałem nową
inicjatywę, którą zaproponowali organizatorzy katowickiego Silesiaman Triathlon. Otóż od zeszłej środy rozpoczęła się seria treningów pływackich na
wodach otwartych pod okiem triathlonisty Michała Lisieńskiego. Idea regularnych
ćwiczeń w małej grupie pasjonatów daje znakomitą okazję, by amatorzy mogli
zapoznać się z warunkami panującymi podczas zawodów, a nieco bardziej
zaawansowani podszkolili swoje umiejętności. Jako przedstawiciel tych
pierwszych (na szczęście nie jedyny) rozpocząłem tym samym moją drogę do
triathlonu.
Godzinne zajęcia na zalewie w katowickiej
Dolinie Trzech Stawów pozwoliły nam przećwiczyć pływanie w grupie, nawigację, a
także mocne starty, rozkładanie akcentów szybkościowych na różnych odcinkach
czy wreszcie sprawne wybieganie z wody i przebieżki po brzegu. Choć sam trening
nie trwał zbyt długo, to jednak był wyjątkowo intensywny i pomógł mi poznać
moje możliwości i ograniczenia.
Po pierwsze, mogłem zakosztować pływania w
większej grupie. Lęk przed tzw. „pralką”, czyli sytuacją, w której co chwila
jest się przez kogoś potrącanym, okazał się, póki co, niepotrzebny. Owszem,
momentami było tłoczno, ale nikt jakoś specjalnie na tym nie ucierpiał. Być
może to kwestia tego, że nasza grupa liczyła zaledwie 18 osób, więc nie było
potrzeby większego rozpychania się.
Po drugie, z ukontentowaniem stwierdziłem,
że dobrze radzę sobie z nawigacją. Bez problemu odnajdywałem się w wodzie i
mimo sporego ruchu wokół ani na moment nie zbaczałem z właściwego kursu. Skuteczna
okazała się tu wyuczona w pływaniu metoda szybkiego wynurzenia głowy podczas
pociągnięcia ręką i jednoczesnego zaczerpnięcia oddechu. Poza tym jaskrawo
żółte boje były doskonale widoczne i nie sposób było je przeoczyć (chociaż
niektórym jednak zdarzało się dość mocno zbaczać z kursu).
Po trzecie, oczywiście na początku
zadziałała adrenalina i przy pierwszych rundkach płynąłem dość nerwowo, co
przełożyło się na problemy z oddechem. Pośpiech z jakim startowałem sprawiał,
że szybciej wypuszczałem powietrze i w konsekwencji zaczynałem płynąć z głową
nad wodą, sapiąc przy tym jak, nie przymierzając, dziewiętnastowieczny parowóz.
Stopniowo jednak zacząłem wchodzić we własny rytm pływacki i wiem już, że będę
musiał jeszcze to sobie poćwiczyć podczas kolejnych treningów.
Po czwarte, ważnym elementem do dalszej
nauki pozostają ostre starty i stabilne wyjścia z zalewu. Tempo rozbiegu i skok
do wody miałem dość dobre, choć kluczowe zdaje mi się tutaj znalezienie
właściwego miejsca w całym gronie zawodników. Na razie tuż po starcie unikam
kłębienia się w środku grupy i wybieram raczej „pobocze”, tym bardziej, że przy
moim tempie mam w ten sposób możliwość do swobodnego wyprzedzenia innych
pływaków. Trudniejsze okazuje się za to wyjście z wody. Szybkie stawanie na
nogi i wybieg z zalewu sprawiały, że z początku niełatwo mi było złapać
równowagę, a pierwsze kroki wychodziły dość chwiejnie.
Intensywna godzina zajęć na wodach
otwartych wiele mnie nauczyła i przyznam szczerze, że aż boję się myśleć, jak
wyglądałby mój debiut w zawodach, gdybym nie miał wcześniej okazji
przetestowania triathlonowych warunków na własnej skórze. Ufam, że kolejne
lekcje pod okiem Michała pozwolą mi na udoskonalenie techniki i pozwolą pewniej
poczuć się w tych całkiem nowych dla mnie okolicznościach pływackich. A zatem,
do najbliższego treningu!