Dokładnie cztery lata temu spędzałem urokliwe
wakacje u moich włoskich znajomych, gdy w Rzymie rozpoczęły się 13. Mistrzostwa
Świata w Pływaniu. Jako zapalony pływak-amator postanowiłem na bieżąco śledzić
wszelkie doniesienia dotyczące mojej ukochanej dyscypliny sportowej. O ile
jednak udało mi się załapać na kilka bezpośrednich transmisji telewizyjnych, to
już relacje włoskiej prasy kompletnie mnie załamały.
Dzień po rozpoczęciu Mistrzostw zakupiłem
egzemplarz Gazzetta dello Sport
(czyli najważniejszego dziennika sportowego w Italii) i z nadzieją na wyborną
lekturę zacząłem przewracać kolejne strony w poszukiwaniu prasowych doniesień.
Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że pierwszych dwadzieścia stron
gazety poświęconych jest tylko i wyłącznie piłce nożnej. Drobiazgowe opisy
meczów wszelkich możliwych lig, tabele kolejnych serii, a nawet relacje z
najniższego poziomu rozgrywek amatorskich stanowiły kluczowe informacje numeru!
Niewielka wzmianka na temat „Campionati Mondiali di Nuoto” zamieszczona była
dopiero na stronie… 21, a jej lapidarność zwaliła mnie z nóg.
Z oburzeniem podzieliłem się spostrzeżeniem
z moim gospodarzem, na co on wzruszył obojętnie ramionami i łaskawie mi
wyjaśnił, że kiedy Włosi zaczynają rozmawiać o sporcie, to właściwie wiadomo,
że rzecz dotyczyć będzie tylko i wyłącznie piłki nożnej. Futbol jest tutaj
sportem narodowym, nienaruszalną świętością, dobrem najwyższym. Wszelkie inne
formy aktywności fizycznej mają raczej niewielkie znaczenie i fakt, że Rzym przez
kilka dni stał się światową stolicą pływania nie jest tak istotny, jak wyniki
jakiegoś podrzędnego klubu serii D.
Nikły entuzjazm Włochów wobec zmagań w
sportach wodnych nie jest jednak wyjątkiem. Wystarczy spojrzeć na nasze polskie
podwórko medialne: o rozpoczętych co dopiero 15. Mistrzostwach w Barcelonie
słychać na razie niewiele i niestety żadna z rodzimych stacji telewizyjnych nie
nabyła praw do transmisji tych fantastycznych zmagań sportowych. Marną pociechę
stanowi tu fakt, że i w krajach, które są potęgami pływackimi również nie
będzie transmisji z Barcelony. W Stanach Zjednoczonych możliwość kibicowania
pływakom będą mieli tylko posiadacze płatnej (i niedostępnej w wielu sieciach
kablowych) stacji Universal Sports,
zaś Australijczycy, podobnie jak my, będą musieli się zadowolić skrótami na
stronie internetowej FINA. Którą też w tych dniach szczerze polecam wszystkim
fanom pływania → KLIK ←