Osobniki, które swoim natrętnym zachowaniem
uprzykrzają niejednokrotnie treningi pływackie stanowią wdzięczny obiekt
obserwacji. Po scharakteryzowaniu jednostek w rozmiarze XXL (patrz: część 1) i
najbardziej upierdliwych trolli basenowych (patrz: część 2), przyszła pora na następne
kategorie w słowniczku pływackim. Oto kolejne gatunki zdolne w niepowtarzalny
sposób zakłócić nasz trening:
Ośmiorniczka
- ten
gatunek pojawia się na basenie zazwyczaj na wiosnę, choć można się nań natknąć
i w innych porach roku. To zakochana parka w przedziale wiekowym 15-25 lat,
która postanowiła zafundować sobie urokliwą randkę w wodzie. Zapatrzone w
siebie osobniki zaraz po wejściu pakują się na jeden i ten sam tor, bez względu
na to, ile w nim osób już pływa. Pierwszych kilka minut zajmuje im czuła
rozmowa i robienie do siebie nawzajem maślanych oczu. W końcu postanawiają się wreszcie
odbić od ściany i przepłynąć leniwie kilka długości. Niejednokrotnie jednostka
kobieca nie potrafi zbytnio poruszać się w wodzie i tylko dryfuje, holowana
niespiesznie przez jednostkę męską. Na szczęście ta nieudolna ekwilibrystyka
kończy się szybko kolejnym, tym razem już dłuższym postojem przy ścianie. Oczy
młodych robią się coraz to bardziej maślane, a ich kończyny powoli zaczynają
oplatać się nawzajem, przypominając do złudzenia stwora z ośmioma odnóżami.
Pełne czułości uniesienia trwają zazwyczaj dość długo i stanowią dobry sygnał
dla pozostałych pływaków. Oto na torze robi się nieco puściej i będzie można
wreszcie przyspieszyć! Omijanie wijącej się przy brzegu ośmiorniczki to już
tylko kwestia zgrabnych nawrotów.
Tatarak
- jeden
z najbardziej zdumiewających gatunków, którego przedstawiciele najwyraźniej
mylą nieckę basenu z salą konferencyjną. To osoby, które wypad na pływalnię
traktują jako doskonałą okazję do niekończących się pogaduszek. Po wejściu do
wody niemal od razu przywierają ściśle do brzegu i w tych okolicznościach
rozpoczynają prowadzenie ożywionych dyskusji. Poruszanie się w basenie raczej
ich nie interesuje, choć od czasu do czasu z nikłym entuzjazmem przepłyną kilka
honorowych długości, po czym na nowo wracają do przerwanych wywodów. Ich
obecność na torze bywa kłopotliwa właściwie tylko przy robieniu nawrotów.
Trzeba wtedy mocno uważać, by nie zaplątać się w gąszczu odnóży przy brzegu.
Jednak na dłuższą metę tatarak może okazać się wielce pomocny dla osób chcących
spokojnie sobie popływać. Otóż widok konferujących przy brzegu osobników
skutecznie odstrasza innych od wejścia na okupowany przez nich tor. W efekcie możemy
nieraz samemu pokonać wiele długości, ze spokojem obserwując, jak pogrążony w
rozmowie tatarak osłania nas przed napływem zbyt dużej ilości towarzystwa na
torze.
Jak widać, bogactwo fauny basenowej nie
zawsze musi stanowić przeszkodę w sprawnym przeprowadzeniu treningu pływackiego
:)
hehe Ośmiorniczka świetnie ujęta :)
OdpowiedzUsuńDzięki Szymon. Przyznaję, maj był dosłownie zabiegany pozytywnie. Teraz miesiąc przerwy od zawodów (chociaż kto wie ;) A Ty przed jakim wyzwaniem stajesz?? :)
OdpowiedzUsuńJa miałem maj zapracowany, więc dwa biegi (w Bielsku i Oświęcimiu) musiałem odpuścić. Za to w niedzielę startuję w chorzowskim biegu na 5 km (organizowany przy okazji Maratonu Wolności), a za dwa tygodnie po raz kolejny zmierzę się z dystansem 10 km. Powoli myślę też już o wakacjach. Kilka dni lipca spędzę u kolegi w Poznaniu - może w tych okolicach coś się znajdzie?
Usuń