Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chad Le Clos. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Chad Le Clos. Pokaż wszystkie posty

4 sierpnia 2013

W dobrym humorze



Od samego początku sierpnia towarzyszy mi wyjątkowo optymistyczne nastawienie do rzeczywistości. Powodów takiego samopoczucia jest niewątpliwie kilka, bo przeżywam ostatnio istną kumulację dobrych rzeczy. Wśród wszystkich tych pozytywów jest oczywiście i kilka związanych z pływaniem.
Po pierwsze, po miesięcznej przerwie wakacyjnej, otwarty został na nowo mój ulubiony basen w Chorzowie. Spośród wszystkich obiektów dostępnych w naszym regionie to właśnie tę pływalnię lubię najbardziej. Przede wszystkim za czystą wodę i szerokie tory, ale też za wyjątkowo miłą ekipę ratowników i obsługi. Powrót na chorzowskie wody wprawił mnie więc w upojny nastrój i to pomimo faktu, że 1 sierpnia przyszło sporo osób i na torach robiło się momentami dość gęsto. Na szczęście już wczoraj rano frekwencja była o wiele niższa, dzięki czemu mogłem się wypływać na całego.
Po drugie, przyczyną mojego dobrego humoru stały się kolejne wieści napływające z Barcelony. Najpierw, zgodnie z moimi przewidywaniami, nie zawiódł nas Radek Kawęcki, który zdobył srebrny medal na dystansie 200 metrów stylem grzbietowym. I chociaż nasz zawodnik przypłynął 0:45 sekundy za Ryanem Lochte, to jednak z wynikiem 1:54:24 ustanowił nie tylko nowy rekord Polski, ale także poprawił dotychczasowy rekord Europy na tym dystansie!
Jednak to jeszcze nie koniec świetnych informacji z Mistrzostw Świata w Pływaniu. Wczorajszy wieczór przyniósł nam trzeci medal, a to za sprawą Konrada Czerniaka, który w wyścigu na 100 metrów stylem motylkowym sięgnął po brąz. Przyznam, że dokładnie takie miałem przewidywania. Kiedy zapoznałem się ze składem finałowej ósemki, typowałem trzecie miejsce dla naszego zawodnika, będąc przekonany, że o podium powalczą ze sobą Ryan Lochte i Chad Le Clos. Moje prognozy sprawdziły się w 2/3, bo chociaż Le Clos faktycznie okazał się bezkonkurencyjny, to jednak srebrny medal wywalczył węgierski zawodnik László Cseh, a Lochte niespodziewanie uplasował się dopiero na szóstym miejscu (co zapewne zepsuło mu nieco świętowanie wczorajszych 29. urodzin).
Pełne emocji doniesienia z Barcelony doskonale podniosły mi więc poziom endorfin. Wypada tylko podziękować Radkowi i Konradowi, że tak wybitnie przyczynili się do mojego dobrego nastroju. A w ramach powtórki proponuję dziś raz jeszcze nacieszyć się podwójnym rekordem Kawęckiego!

1 sierpnia 2013

A tymczasem w Barcelonie...



Wczorajszy poranek rozpocząłem od kontemplacji sporego korka samochodowego, jaki utworzył się na ulicy tuż pod moim oknem. Niemały paraliż komunikacyjny panujący w Katowicach związany był oczywiście z czwartym etapem Tour de Pologne, który właśnie tu miał swoją metę. Okolice centrum i Spodka (a więc moje dość bliskie sąsiedztwo) były całkowicie zablokowane. Szczęśliwie udało mi się sprawnie uniknąć wszelkich drogowych niedogodności, jako że do pracy wyruszałem akurat w przeciwnym kierunku. Tym samym też ominęła mnie przyjemność kibicowania kolarzom, którzy w dość zwartym peletonie finiszowali nieopodal mojego miejsca zamieszkania.
Wspaniałą pociechę przyniosły mi jednak emocjonujące doniesienia, jakie dotarły do nas wieczorem z Barcelony. W Mistrzostwach Świata w Pływaniu udało się nam wreszcie zdobyć pierwszy medal! A to za sprawą rewelacyjnego Pawła Korzeniowskiego, który na swoim koronnym dystansie 200 metrów stylem motylkowym wywalczył srebro! Niezwykle pasjonujący wyścig pokazał wspaniałą kondycję naszego zawodnika, który mimo kontuzji sprzed kilku miesięcy (i wiążących się z tym przerw w treningach, a nawet krótkiego okresu nadwagi) popłynął rewelacyjnie, zyskując niezły czas 1:55:01.
Lepszy od Polaka okazał się Chad Le Clos, co akurat nie jest niczym dziwnym, biorąc pod uwagę, że to właśnie ten pływak podczas ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Londynie pokonał samego Michaela Phelpsa. Wczorajsza walka była zresztą bardzo wyrównana, a Paweł co rusz wysuwał się na prowadzenie (widać to zwłaszcza przy 50 i 150 metrze). Chyba tylko niesamowite nawroty i wybicia Le Closa sprawiły, że złoto trafiło ostatecznie w ręce zawodnika z RPA.
Radość z medalu Pawła jest przeogromna, a wraz z nią rośnie też apetyt na kolejne zwycięstwa naszych pływaków. Już jutro wielka szansa stanie przed Radkiem Kawęckim, który z trzecim czasem wszedł dziś spokojnie do finału 200 metrów stylem grzbietowym. Tymczasem w oczekiwaniu na dalsze wieści z Barcelony trzeba koniecznie raz jeszcze nacieszyć się wczorajszym sukcesem!